Błędy przy wychowaniu małych psów – jak ich unikać?

Psy małych ras to pełnoprawni przedstawiciele psiej społeczności. Mają takie potrzeby jak ich więksi kuzyni, a mimo to krąży na ich temat wiele stereotypów i błędnych wyobrażeń. Jeśli rozważacie zakup takiego pieska – zobaczcie, jakich błędów unikać.

Jakiego zachowania nie ignorować – (Nie)śmieszne sytuacje

Niektóre zachowania psów małych ras są przez opiekunów ignorowane, a wręcz uchodzą za zabawne. Na przykład widok yorka, chihuahua czy pinczerka, który zawzięcie szczeka na dużego psa. Wielokrotnie śmiejemy się, kwitując to komentarzem o zadziorności małego pieska. Nic bardziej mylnego. Tak zachowuje się pies w bardzo silnym stresie, zaniepokojony, a nawet przerażony obecnością dużo większego osobnika. Podobną reakcję psów małych ras możemy zaobserwować w stosunku do ludzi. Gdybyśmy zauważyli ją u dużego psa – zapewne uznalibyśmy to za problem i zareagowali. Podczas gdy pies małej rasy zostaje ze swoim niepokojem sam. Gdy widzimy takie zachowania, zadbajmy o zapewnienie psu poczucie bezpieczeństwa, komfortu spotkania z innymi psami lub ludźmi, pomóżmy mu w stresującej sytuacji, tak aby problem się nie nasilał. Wbrew pozorom nie działa tu zasada: „mały pies – mała krzywda”.

Socjalizacja to podstawa – nie zapomnij o niej

Kiedy stajemy się właścicielami dużego czy średniego psa – przywiązujemy dużo uwagi do jego socjalizacji. Ten aspekt wychowania psa jest niestety często pomijany w przypadku psów małych ras. Chowamy naszego yorka, pinczerka niemalże pod kloszem. Niestety jeśli od szczeniaka pies nie spotyka innych ludzi i psów w bezpiecznych, komfortowych dlań warunków – w przyszłości te bodźce będą wywoływać u niego niepokój. Dla małych psów świat ludzi jest jeszcze większy i bardziej przerażający niż dla tych większych, dostarcza im niewspółmiernie silniejszych bodźców. Dlatego wczesna socjalizacja z innymi psami i ludźmi jest ważna, aby redukować stres w późniejszym wieku. Psy małych ras budzą chęć i odruch obrony przed światem, ale warto od szczeniaczka chodzić z nimi do szkół, na treningi czy nawet na spacery z behawiorystą, aby przygotować pieska do spokojnego życia w świecie wielkich osobników ludzkich i innych, większych psów.

Właściciel siedzi z białym psem rasy maltańczyk na kanapie, w rękach trzyma tubę z psimi ciasteczkami.

Brać na ręce czy nie brać? Oto jest pytanie

Jak jest z tym braniem na ręce psów małych ras. Brać czy nie brać? Odpowiedź brzmi: to zależy!
Jeżeli jesteśmy opiekunami psa małej rasy, a naprzeciwko nas idzie większy, ale spokojny pies – dajmy swojemu pupilowi możliwość obrania własnej strategii, która pomoże mu poczuć się pewnie i bezpiecznie. Może nasz pies się zatrzyma, odejdzie na bok, da nam znać, że potrzebuje pomocy – obserwujmy go i reagujmy adekwatnie do sytuacji. Jeśli to my zareagujemy jako pierwsi i nerwowo podciągniemy pupila do góry, szybko weźmiemy na ręce – wywołamy u naszego pupila reakcję stresową. A skoro nadchodzący pies był spokojny, może przesadziliśmy?
A co jeśli w naszą stronę zbliża się rozpędzony pies i czujemy, że sytuacja może być stresująca dla naszego pupila? Zbudujmy spokojną atmosferę: kucnijmy, zachęćmy swojego pieska do podejścia do nas i głaszcząc, weźmy go powoli na ręce. Bez nerwowych reakcji. To najlepsze rozwiązanie w takiej sytuacji: jest proaktywne, niesiemy psu pomoc, a nasze zachowanie jest adekwatne do sytuacji i nie buduje niewłaściwych emocji. W tym przypadku branie na ręce jest pomocne i dobre.
Podsumowując: brać na ręce czy nie? To zależy od sytuacji.

Czy to piesek domowy czy spacerowy?

Istnieje zaskakujące przekonanie, że mając psa małej rasy, nie musimy chodzić z nim na spacery, kupimy mu kuwetę i gotowe. Nic bardziej mylnego i krzywdzącego dla tych energicznych ras. Psy małych ras też mają potrzeby węszenia, eksplorowania, biegania i sprawdzania otoczenia. Szczególnie dotyczy to tych ras, które wywodzą się z tzw. szczurołapów, np. terierów i pinczerów. Są to pieski łowieckie, o dużych potrzebach eksplorowania. Oczywiście wśród małych ras bywają rasy bardziej towarzyskie, mniej łowieckie, jak np. maltańczyki, ale każdy pies potrzebuje dłuższych spacerów. Jeżeli z powodu zimna, deszczu chcemy spacer skrócić, zadbajmy o bardziej dynamiczne aktywności na dworze lub zrekompensujmy krótki spacer aktywną zabawą w domu. Ale nie rezygnujemy ze spacerowania – pies małej rasy wymaga stymulacji tak samo jak większe psy.

Pies rasy pomeranian stoi w czarnym sweterku na chodniku.

Traktowanie psa małej rasy jak maskotki

Żadne żywe stworzenie nie jest zabawką ani maskotką. Także nasz pupil małej rasy. I choć takie psiaki budzą często chęć brania na ręce, tulenia, obejmowania – pomyślmy wpierw o emocjach pupila i zastanówmy się, czy aby na pewno to lubi. Dla każdego psa podejście na wprost, patrzenie na niego z góry, nachylenie nad nim, umieszczanie ręki nad grzbietem czy głową – są stresujące. Jeśli dodatkowo pies w momencie brania na ręce kuli się, sztywnieje – to wyraźne sygnały, że tego nie lubi. Nic na siłę. Lepiej nauczyć psa, że gdy chce być brany na ręce, to on sam powinien wychodzić z inicjatywą. Kucnijmy, zachęćmy go, by podszedł, i nauczmy wskakiwać na ręce z wykorzystaniem nagród i komendy. Gdy to opanuje i jeśli polubi – sam będzie inicjował zabawę.

Podsumowując: wybierając psa małej rasy, pamiętajmy, że należy go traktować jak inne psy. Ma te same potrzeby związane z eksplorowaniem, węszeniem, poznawaniem innych ludzi i psów, aktywnościami i zabawą. I od szczeniaka dbajmy o to, by miał poczucie bezpieczeństwa, bo nasz wielki ludzki świat może być dla takiego pieska ogromny i przerażający.

psi behawiorysta, Piotr Wojtków