Spis treści:
Każdy opiekun psa codziennie wychodzi na spacery ze swoim pupilem. A przynajmniej powinien. Jest to bardzo ważny element tworzenia więzi z naszym zwierzakiem. Wspólny spacer to czas, kiedy pies może zaspokoić swoje potrzeby, a my możemy się poczuć bliżej naszego pupila. To także moment, kiedy pojawiają się wyzwania, często problemy motywujące nas do szkolenia i pracy z czworonogiem. Na co zatem zwrócić uwagę? Jak sprawić, aby jedynym celem spaceru nie było załatwienie potrzeb fizjologicznych? W tym tekście opiszę, co zrobić, aby spacer był w pełni satysfakcjonujący – zarówno dla Ciebie, jak i dla Twojego psa!
Swobodne węszenie
Jest to chyba najważniejsza potrzeba psa podczas spaceru. Podczas węszenia psiak zbiera informacje o innych psach, które były w tych samych miejscach, śledzi ich drogi przemieszczania się, zbiera też informacje o innych zwierzętach, które biegały po łąkach i krzakach, np. zającach, nornicach, ptakach czy szczurach. Można powiedzieć, że jest to tak samo ważne dla psa jak dla nas poznawanie wieści ze świata – czytanie gazet, książek, oglądanie TV czy buszowanie po internecie.
Warto zaznaczyć, że psy do swobodnego węszenia potrzebują przestrzeni. Nie chodzi o to, aby odwiedzać wielohektarowe łąki i pola, ale aby dać psu sporo swobody do eksplorowania. Pamiętam, jak kiedyś odwiedził mnie na szkoleniu młody jack russel terier ze swoją panią. Opiekunka wydawała się być bardzo rozsądna i zaangażowana w pracę ze swoim psem – dużo się z nim bawiła, szkoliła go. Mimo to psiak sprawiał wrażenie nadaktywnego i bardzo pobudzonego. Zapytałem, jak wygląda przeciętny spacer z psem. Okazało się, że nie jest on odpinany ze smyczy. Tym samym spacery tego wulkanu energii były ograniczone do chodzenia na 2-metrowym sznurku. Przez to psiak nie mógł zaspokajać swoich podstawowych i naturalnych potrzeb związanych z węszeniem, nie mógł biegać od krzaczka do krzaczka, przy jednym się na trochę dłużej zatrzymać, do kolejnej kępki trawy podbiec bardziej dynamicznie. Poprosiłem opiekunkę, aby pozwalała terierkowi swobodnie węszyć w bezpiecznych miejscach. Z racji tego, że bała się o to czy pies jej nie ucieknie – zasugerowałem zastosowanie 8-metrowej linki. Po tygodniu widać było, że zwierzak jest o wiele spokojniejszy na co dzień.