Konkurs – Ewelina i Rendi w pandemii

Pandemia wywróciła nasze życie do góry nogami. Zmieniła nasz sposób spędzania czasu wolnego, wielu z nas zmusiła do zmiany trybu pracy na zdalny, a niektórych do zmiany pracy w ogóle. W wielu przypadkach wpłynęła też bardzo na pogłębienie relacji z naszymi psiakami, które stały się naszą motywacją do wyjścia z domu, kontaktu z naturą, aktywności fizycznej oraz towarzyszami wielu domowych zajęć. W historii pandemią pisanej, nadesłanej przez Ewelinę w ramach konkursu „Jak wspieracie się z pupilem podczas pandemii?”, okazuje się, że dla niektórych psy stały się także partnerami… biznesowymi. Opowieść o jej psie Rendim skradła nasze serca. Jest bowiem niezbitym dowodem na to, że nasze psy są tu nie tylko po to, by umilać nam życie. Ta historia dowodzi, że psy mogą nam pomóc życie całkowicie odmienić, na lepsze, co jest szczególnie istotne w trudnym czasie pandemii. Zapraszamy i zachęcamy z całego, skradzionego przez Rendiego, serca do lektury opowieści nadesłanej przez Ewelinę!

Zbliżenie na pyszczek brązowego psa z czerwoną muszką.

Poznajcie Ewelinę i Rendiego, wyjątkowego psiego asystenta

„Nie mamy jednej, szczególnej historii, ale pandemia sporo zmieniła w naszym życiu. Rendiego znaleźliśmy w maju 2019 roku. Nie myśleliśmy nawet o psie, a tu pojawił się 6-miesięczny kundelek. Śliczny, mądry, ale to wciąż pies, na którego nie czuliśmy się gotowi. Rendi jednak skradł nasze serca i już z nami został.

Kilka miesięcy zajęła mi nauka o podstawowych sprawach związanych z posiadaniem psa. Musieliśmy najpierw odrobaczyć Rendiego, nauczyłam się, jak prawidłowo go żywić, ogarnęliśmy kilka sztuczek, zmieniliśmy miejsce zamieszkania i… i wtedy przyszła pandemia. Od marca do czerwca spędzaliśmy bardzo dużo czasu razem. Z racji tego, że prowadzę własną działalność związaną z animacjami dla dzieci, nie mogłam w żadnym stopniu wykonywać swojej pracy. Bardzo się wówczas stresowałam. Ze względu na dotację nie mogłam tej działalności zawiesić, tyle było niewiadomych…

W laboratorium pracują pies z właścicielką.

 

Zaczęliśmy więc z Rendim dużo trenować: długie spacery, sztuczki, frisbee. Tak naprawdę to mnie wtedy uratowało! Praca z moim psem dawała mi tyle radości, że przestałam się stresować innymi sprawami. Ponieważ sytuacja się nie poprawiała, postanowiłam poszukać pracy. I tak wspaniale się złożyło, że znalazłam, w ośrodku edukacji ekologicznej, poza miastem, na takich warunkach, że wciąż mogliśmy z Rendim spędzać razem dużo czasu popołudniami.

Gdy przyszła druga fala i zalecono nam pracę zdalną, postanowiłam to wykorzystać i Rendi został moim… asystentem. Wspólnie nagrywamy filmiki edukacyjne dla dzieci. Rendi jest moim specjalistą od QA (Quality Assistance) – pilnie obserwuje pracę i dopilnowuje, by przeprowadzane eksperymenty, a także inne materiały przygotowywane dla dzieci były najwyższej jakości, wywoływały dużo radości oraz oczywiście dostarczały niezbędnej wiedzy, którą, dzięki obecności mojego pomocnika, dzieciaki lepiej chłoną. Gdy Rendi uzna, że zadanie jest wykonane poprawnie, mogę liczyć na przybicie piątki. Czasem także jako mój osobisty asystent psiak coś potrzyma. Dzięki temu, że razem pracujemy, możemy spędzać ze sobą mnóstwo czasu. Rendi ma w dodatku okazję eksplorować duży, ogrodzony teren pod lasem – wiadomo, należy dbać o work-life balance. A pandemia nam już zupełnie niestraszna :)”

Pies przebrany za elfa przybija piątkę właścicielce przebranej za elfa.

 

___

Historia Eweliny i jej psa Rendiego to jedna z trzech opowieści, które zwyciężyły w konkursie „Jak wspieracie się z pupilem podczas pandemii?”. Chyba zgodzicie się z nami, że jest naprawdę wspaniała i bardzo podnosi na duchu. Wypatrujcie kolejnych historii!