Gdy mamy psa, ponosimy za niego odpowiedzialność – nie tylko za jego dobre samopoczucie, lecz także za jego poczynania i ich skutki. Jesteśmy w stanie to zrobić tylko w sytuacji, gdy potrafimy odpowiednio reagować na jego zachowania.
Osobiście nie rozumiem zostawiania psów przed sklepem, knajpą czy lokalem fryzjerskim – szczególnie na ruchliwej ulicy. I nie dlatego, że uważam, iż to złe samo w sobie, ale ze względu na to, że najczęściej w taki sposób traktuje się psy, które zupełnie nie są na to gotowe, a ich właściciele nie mają świadomości co do możliwych konsekwencji lub po prostu je ignorują.
Sytuacja jest pewnie nieco inna, jeśli pies został nauczony spokojnego czekania bez względu na to, co się wokół niego dzieje. Widuje się oczywiście takie psy, ale jest ich zdecydowana mniejszość (przynajmniej w naszej okolicy). A przecież i tak zostawianie psa samego może doprowadzić do jego kradzieży, szczególnie jeśli jest rasowy lub w typie rasy. Poza tym zwierzę może uciec albo zostać przez kogoś uderzone (co już się zdarzało i było nawet szeroko komentowane w mediach), albo nawet pogryzione przez innego psa. Niektórzy ludzie boją się psów i mają do tego prawo. Możemy też oczywiście zostać ukarani mandatem, jeśli nasz pupil nie jest „należycie zabezpieczony”. Konsekwencji może być sporo – więc po co ryzykować?
Mój pies nie należy do tych, które można spokojnie zostawić na ulicy. Zaraz będzie chciał się z każdym witać i rozumiem, że to może komuś przeszkadzać. Nie widzę powodu, dla którego inni ludzie mają być zmuszani do tego, by iść inną drogą, bo ja akurat teraz muszę zrobić zakupy. Nie lubię sprawiać problemów ani zagrożenia dla innych osób.