Jaka karma dla kota: mokra czy sucha? Jak i czym karmić kota?

Jedno z pierwszych i najważniejszych pytań, jakie musimy sobie zadać, gdy stajemy się opiekunami kotów, brzmi: czym karmić kota? Odpowiedź jest bardzo prosta: karmami mokrymi. Wysokomięsnymi, z dobrze rozpisanym składem, który pokazuje, co dokładnie w danej karmie się znajduje. Karmy mokre zapewniają w dużej mierze odpowiednią podaż wody, co jest bardzo ważne w kontekście profilaktyki chorób układu moczowego u kotów.

Kwestią istotną dla kota jest tekstura pokarmu. Często dana karma nie odpowiada tym zwierzętom nie ze względu na smak, a ze względu na konsystencję. Na bazie obserwacji swojego kota wiecie już zapewne, co najbardziej lubi. Jeśli nie – spróbujcie różnych opcji!

Skąd mam wiedzieć, jaka karma jest dobra?

Wymaga to zapoznania się ze składem, zarówno surowcowym, jak i analitycznym. Zacznijmy jednak od tego, że karmy komercyjne, którymi żywione są współczesne koty, możemy podzielić ze względu na wilgotność na:

  • suche, które zawierają przeciętnie około 10% wody, zwykle jednak nie mniej niż 3-6%;
  • półwilgotne, w których zazwyczaj mamy zawartość wody na poziomie około 20‑40%, ale norma dla tych karm jest szersza – 14-60%
  • wilgotne, czyli te o wysokiej zawartości wody, wynoszącej 70-85%.

Ze względu na niechęć kotów do picia wody i związane z tym zwiększone ryzyko rozwoju chorób układu moczowego najlepszym rozwiązaniem jest skupienie się na karmach mokrych. Przy ich wyborze łatwo może jednak dojść do pomyłki, czyli stosowania karm uzupełniających zamiast pełnoporcjowych. Omówmy więc, czym się te produkty różnią.

Karmy pełnoporcjowe

Karma pełnoporcjowa jest przeznaczona do wyłącznego żywienia kota w określonym wieku, stanie fizjologicznym lub o danym poziomie aktywności fizycznej. Zacznijmy od organizacji, która daje wytyczne co do tego, co powinno znaleźć się na etykiecie karmy, czyli od Europejskiej Federacji Przemysłu Żywieniowego Zwierząt Domowych (FEDIAF). To właśnie w jej Kodeksie dobrej praktyki znakowania karmy dla zwierząt domowych znajdziemy cel i ogólne zasady dotyczące etykiet. Kodeks jasno mówi, że każda karma powinna mieć oznaczenie, czy jest karmą pełnoporcjową czy uzupełniającą. Dlatego wystarczy dokładnie zapoznać się z oznaczeniami i opisem na opakowaniu, aby wiedzieć, z jakim produktem mamy do czynienia.

Pamiętajcie, że istnieją również inne określenia karmy pełnoporcjowej takie, jak: „pełna i zbilansowana”, „w 100% kompletna”, „pełnowartościowa”, „bytowa”.

Czym jest karma uzupełniająca?

Jak już się zapewne domyślacie, jest to jedynie opcjonalny dodatek do diety, który nie powinien stanowić jej podstawy. Karma uzupełniająca nie jest kompletna pod względem żywieniowym i nie może być dla kota jedynym źródłem składników odżywczych. Można ją także spotkać pod określeniami takimi jak: „niepełnowartościowa”, „niekompletna”. Powinna być wykorzystywana jedynie w celu uzupełnienia innych pokarmów, wspomagania zdrowia albo po prostu jako smakołyk. Ta ostatnia opcja w przypadku kotów jest stosowana najczęściej!

Pamiętajcie, że nie trzeba podawać karm uzupełniających – w przeciwieństwie do karm pełnoporcjowych, które muszą być podstawą żywienia kota w przypadku stosowania karm komercyjnych. Produkty uzupełniające to przysmaki takie, jak na przykład suszone bądź liofilizowane mięso czy też karmy popularnie nazywane filetówkami. Niestety to właśnie filetówki są często podawane zamiast karm pełnoporcjowych. Koty chętnie je jedzą, bo są smaczne, aromatyczne, mają lubianą przez nie konsystencję. Opiekun jest zadowolony, ale niestety zdrowie zwierzęcia tak żywionego jest zagrożone. Zdarza się, że popularne „fileciki”, „kąski” nie są kawałkami mięsa mięśniowego, a jedynie je przypominają. Swój kształt i teksturę (kawałka mięsa) zawdzięczają odpowiedniemu procesowi produkcji – mielenia, formowania. W tym procesie produkcji można w „fileciki” uformować zmielone kości, chrząstki (np. drobiowe), skrawki skórek, ścięgna czy podroby, a na etykiecie będzie informacja: mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego, bez dokładnego wyszczególnienia, co zostało uformowane w magiczne fileciki.

Niepełnoporcjowe filetówki nie dostarczają kotu wszystkich niezbędnych substancji odżywczych w odpowiedniej ilości. Może się to zakończyć chorobami, pogorszeniem kondycji zwierzęcia, otyłością. Ani kot, ani pies, ani człowiek nie powinien jeść jedynie przysmaków!

Deklaracje na opakowaniu – co dla kogo?

Skoro już wiecie, jak wybrać produkt pełnoporcjowy, to przejdźmy dalej – do deklaracji. Na opakowaniu każdej karmy producent powinien umieścić informację, dla jakiego zwierzęcia przeznaczona jest dana karma oraz dla jakiego etapu życia została opracowana. Na etykiecie znajdziemy więc na przykład informację: karma pełnoporcjowa dla kotów dorosłych.

Deklaracje na produkcie dzielą się na dotyczące zawartości i działania. Pierwsza kategoria to oświadczenia określające zawartość tak zwanych składników głównych, czyli np. mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego.

Przykładowo:

– deklaracja „o smaku…”, „ze smakiem” – zawartość deklarowanego składnika waha się pomiędzy 0% a 4% składu recepturowego;

– deklaracja „z…” lub „zawiera” – karma zawiera co najmniej 4% deklarowanego składnika (np. „z wołowiną”);

– deklaracja „bogaty w…” – karma zawiera co najmniej 14% deklarowanego składnika, inne określenia z tej kategorii to „o dużej zawartości…” lub „z dużą zawartością…” (np. „bogaty w kurczaka”);

– deklaracja „danie…” lub „menu…” – karma zawiera co najmniej 26% deklarowanego składnika (np. „danie z kurczaka i wołowiny” – oba rodzaje mięsa muszą być obecne w min. 26%);

– deklaracja „wyłącznie…” „w całości..” – karma składa się tylko z tego pojedynczego zadeklarowanego składnika, np. „w całości z królika”.

Ciekawostka: karmę o tym samym składzie można sprzedawać w innych opakowaniach jako produkt np. o smaku kurczaka lub o smaku wołowiny. Jak to działa? Karma, która zawiera po minimum 4% kurczaka i wołowiny, może być sprzedawana w różnych opakowaniach i pod różnymi nazwami. Ale to jest to samo!

Rozprawmy się z mitem 4%. Jak producent deklaruje, że karma ma 4% kurczaka, to nie oznacza, że poza tymi 4% kurczaka nie ma tam więcej składników pochodzenia zwierzęcego. Deklaracja odnosi się do wymienionego składnika, a w produkcie znajdują się także inne surowce z tej kategorii. Zatem to, że karma x według deklaracji na etykiecie ma 4% kurczaka, nie oznacza wcale, że zawiera jedynie 4% produktów pochodzenia zwierzęcego. Może jest ich więcej, może są tam mięso i produkty uboczne również wieprzowe albo wołowe? Nie wiemy. Nie polecam stosować takich karm w żywieniu zwierzęcia. Skoro producent czegoś nie ujawnia, to być może nie ma się czym chwalić.

„Mięso i produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego” – ten zapis oznacza, że w produkcie mogą być  mięso .

Aby karma dla kotów była karmą pełnoporcjową, musi zawierać odpowiednią ilość tauryny. Brak informacji o dodatku tauryny na etykiecie nie oznacza, że w karmie jej nie ma. Minimalny dodatek tego aminokwasu to – taką informację znajdziecie na etykiecie, producent nie ma jednak obowiązku jej tam umieszczać.

Kolejna kwestia to informacje o zwiększonym bądź zmniejszonym poziomie składnika. Oznacza to, że jego zawartość w produkcie jest co najmniej o 15% wyższa bądź niższa niż w standardowej wersji.

Skład – jak w takim razie go czytać?

Podstawowa wskazówka: skład jest przedstawiany w postaci listy składników w porządku malejącym pod względem masy. Producenci karm mogą deklarować skład za pomocą nazw kategorii (np. mięso i surowce pochodzenia zwierzęcego, warzywa, oleje i tłuszcze) albo poszczególnych surowców (np. suszone mięso kurczaka, wołowina, ziemniaki, ryż itd.).

Analiza

Przeczytanie jedynie składu surowcowego karm nie dostarcza wymiernych informacji żywieniowych. W analizie umieszczonej na etykiecie karmy zawsze muszą zostać uwzględnione takie parametry, jak: białko, tłuszcz, włókno surowe, woda (jeśli jej zawartość przekracza 14%). W podanym składzie analitycznym musi znaleźć się również informacja dotycząca zawartości popiołu. Ciekawostka: surowy popiół odnosi się do ilości składników mineralnych takich, jak m.in. wapń, fosfor czy magnez, obecnych w składzie danej karmy. Inne określenia popiołu, które możemy znaleźć na etykietach, to „substancje mineralne” czy „materia nieorganiczna”. To nic groźnego ani niekorzystnego!

Deklaracja zawartości składników takich, jak: sód, potas, magnez, wapń czy fosfor jest opcjonalna w karmach dla zwierząt zdrowych. Oznacza to, że producent wcale nie musi jej podawać na opakowaniu. Może jednak mieć takie dane, więc warto zajrzeć na jego stronę albo napisać do niego z zapytaniem o interesujący nas parametr.

W kategorii „dodatki” znajdziemy witaminy A, D i E, których dodana ilość musi być deklarowana, jeśli są dodawane do produktu. Także miedź może stanowić dodatek do karm.

Jak zdecydować, która karma będzie lepsza dla mojego kota?

Musimy dokonać porównania między karmami pod względem składników w suchej masie. Inaczej się nie da! Nie porównujcie karm mokrych, patrząc jedynie na etykiety. Karmy różnią się znacząco wilgotnością, dlatego tak ważne jest wyliczenie wartości w suchej masie.

Wybierając karmę, należy zwracać uwagę na to, czy skład jest dokładnie opisany, z jakiego mięsa karma została zrobiona, co kryje się w kategorii „produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego”, czy podana jest procentowa zawartość poszczególnych składników. Zobaczcie, jak to powinno wyglądać na podstawie składu przykładowej karmy pełnoporcjowej dla kota:

Skład: 61% – mięso z kurczaka, 16% – serca z kurczaka, 14,9% – wątroba z kurczaka, 4,8% – olej z łososia, 3,2% – świeże żółtko jaja kurzego, tauryna, węglan wapnia.

Dodatki (na kg): tauryna – 1200 mg, wapń – 1860 mg (węglan wapnia).

Składniki analityczne: białko surowe – 10,52%, tłuszcz surowy – 6,98%, w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 1,86% popiół surowy – 0,75%, włókno surowe – 0,01%, węglowodany – 0,74% w tym cukry – 0,03%, wilgotność – 81%, wapń – 196 mg, fosfor –98 mg.

Wartość energetyczna: 108 kcal/100 g.

Na ciemnym blacie leżą słoiki z mokrą karmą dla kotów i kociąt

Dlaczego nie polecam suchej karmy

W mojej opinii sucha karma nie jest i nigdy nie będzie odpowiednim pokarmem dla kota, ponieważ odwadnia i zawiera zdecydowanie za dużo węglowodanów w stosunku do potrzeb tego gatunku! Tego wymaga proces produkcji suchej karmy. Na rynku jest bardzo niewiele karm o niskiej zawartości węglowodanów, ale znajduje to też swoje odzwierciedlenie w ich cenie.

Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na bardzo istotną kwestię: nie dolewajcie wody do suchej karmy w nadziei, że wtedy zrobicie z niej karmę mokrą. Będziecie mieć jedynie karmę suchą z wodą, a więc ze zwiększonym ryzykiem rozwoju na niej patogenów, przed którymi koci organizm nie potrafi się bronić. Grzyby i pleśnie szybko się namnażają, jeśli zapewnimy im odpowiednie środowisko. Natomiast kot to zwierzę mięsożerne, więc jego organizm nie ma mechanizmów radzenia sobie z takimi zagrożeniami.

Karma mokra zawsze będzie lepszym wyborem niż sucha. Dobre żywienie to nie słowa i deklaracje. Dobre żywienie to działanie tych, którzy mają wpływ na to, co znajduje się na rynku i jak jest promowane. Pamiętajcie o tym, podejmując decyzję, czym żywić swojego kota, ale i siebie!

W ofercie sklepu John Dog znajdziecie kocie karmy, które miałam przyjemność komponować i które mogę polecić z czystym sumieniem jako dobre i prawidłowe żywienie Waszych pupili. Znajdziecie wśród nich opcje monobiałkowe, zatem każdy opiekun kota może dobrać produkt dopasowany do potrzeb zwierzęcia. Mają też różną konsystencję przy tych samych smakach i składach.

 

tech. wet. Agnieszka Cholewiak-Góralczyk, zoodietetyk i behawiorysta

 

 

  

Bibliografia:

  1. FEDIAF, Wytyczne żywieniowe dotyczące pełnoporcjowych i uzupełniających karm dla kotów i psów, opracowanie wersji polskiej: Polskie Stowarzyszenie Producentów Karmy dla Zwierząt Domowych POLKARMA, marzec 2019, polkarma.pl , dostęp: kwiecień 2021
  2. Cholewiak-Góralczyk, Klient na diecie BARF – czy aby na pewno?, „Animal Expert” 2018, nr 8
  3. Cholewiak-Góralczyk, Nie dla psa (i kota) kiełbasa, czyli jak prawidłowo żywić swojego zwierzaka, Kraków 2020