Case study: Jak nauczyć psa spokoju i odpoczywania?

Młody pies wymaga dużo uwagi i bardzo często także się jej domaga. Nie powinno nas to dziwić. To normalne, że psie maluchy rozpiera energia, są ciekawskie, szukają sobie zajęcia, są niemal zawsze gotowe do zabawy z opiekunem. Co zrobić, gdy musimy zająć się swoimi sprawami, np. pracą, a nasz młody psiak ma wobec nas zupełnie inne plany? Jak nauczyć psa spokoju oraz odpoczynku, kiedy to my jako opiekunowie go najbardziej potrzebujemy? Omówimy ten problem na przykładzie Foki, 6,5-miesięcznego psa rasy mały münsterländer. Foka, mimo młodego wieku, była już nauczona zostawania w domu w samotności i potrafiła wówczas zachować spokój, o czym świadczył nienaganny wygląd mieszkania, jaki witał jej opiekunkę po powrocie z pracy. Pies zaczął sprawiać problemy swojej właścicielce, domagając się ciągłej uwagi i zabawy, z chwilą, gdy przeszła ona na tryb pracy zdalnej z domu. Foka zaczęła także niszczyć rzeczy. Jeśli sami również jako opiekunowie znaleźliście się w podobnej sytuacji, skorzystajcie z naszych sposobów na rozwiązanie tego problemu.

Ćwiczenie 1: Zabawa we własnej przestrzeni po spacerze

Po powrocie z porannego spaceru pies będzie próbował znaleźć sobie zajęcie. Pomyślmy o tym zawczasu i przygotujmy przestrzeń dla naszego malucha. Po pierwsze pochowajmy rzeczy, które pies niszczy – koce, poduszki, kapcie, kable i wszystkie przedmioty, które są dla nas cenne. Po drugie przygotujmy rzeczy, które pies może swobodnie sobie gryźć, pobawić się nimi samodzielnie i pochowajmy je w różnych zakątkach przygotowanej dla niego przestrzeni. Schowajmy gdzieś np. ucho lub inny gryzak, którym nasz pies lubi się zająć. Możemy sami przygotować prostą zabawkę, używając np. rolki po papierowych ręcznikach kuchennych. Wystarczy zawinąć jeden z jej końców, włożyć do niej kilka przysmaczków, zawinąć drugi koniec i już mamy gadżet, który jest atrakcyjny dla psa nie tylko ze względu na zawarte w środku łakocie, ale też dlatego, że pupil może się nim bawić, podrzucać, kombinować, jak dostać się do smakołyków, a wreszcie bez większych strat go rozgryźć. Pies ma swoje zajecie, eksploruje przestrzeń pełną niespodzianek specjalnie dla niego przygotowanych, zajmuje się nimi samodzielnie, a opiekun ma w tym czasie spokój. Nie nawiązujemy żadnego kontaktu z psem, nie ingerujemy w zabawę, a ponieważ wcześniej pochowaliśmy obiekty, które potencjalnie mógłby zniszczyć, teraz nie musimy się martwić, że w jego psyku znajdzie się niepożądany przedmiot, a więc nie musimy też zaglądać do psa.

Mini munsterlander siedzi na kanapie z właścicielką i psim behawiorystą.

Ćwiczenie 2: Przeplatanie treningu posłuszeństwa i ćwiczeń węchowych na porannym spacerze

Musimy mieć na uwadze to, że jeśli poranne spacery są zbyt intensywne, obfitują w dużo zabawy i bodźców, to pies podczas nich otrzymuje nadmierną dawkę pobudzenia. Dobrze zatem, by rytm pierwszego spaceru przeplatał zabawy węchowe z różnymi ćwiczeniami – np. posłuszeństwa. Spośród nich możemy wybrać takie aktywności, jak chodzenie przy nodze, zostawanie na miejscu na zmianę z pracą węchową, np. poszukiwaniem zabawki pozostawionej w wysokiej trawie. Stworzyliśmy już dla Was materiał o różnych zabawach z piłką, które można zorganizować psu podczas spaceru, mniej pobudzających, a jednocześnie równie, lub bardziej, angażujących jak zwykłe rzucanie piłki przez opiekuna oraz gonienie przez psa. Zatem zamiast zabierać psa rano na wybieg, gdzie np. w wyniku kontaktu z innymi psami jest wyjątkowo pobudzony, zabierzmy go na tego typu spacer.

Zmiana rytmu porannego spaceru sprawi, że zamiast pobudzenia pies otrzyma więcej spokojnych, ale jednocześnie rozwijających oraz zachęcających do myślenia i węszenia aktywności. Tym samym po powrocie będzie mu łatwiej się wyciszyć w swojej uprzednio przygotowanej przestrzeni, a opiekunowi łatwiej będzie spokojnie zająć swoimi obowiązkami.

Przypominamy też, że gdy pies będzie się zajmował sobą po spacerze, opiekun nie powinien zwracać na niego uwagi. Pochowaliśmy już wcześniej przedmioty, które szczeniak mógłby zniszczyć, nie ma więc powodu, by do niego zaglądać. Chcemy, aby pupil zrozumiał, że dzień ma swój rytm i ta jego pora, czyli godziny bezpośrednio po porannym spacerze, to czas, kiedy opiekun zajmuje się sobą, a pies ma czas dla siebie.

Mini munsterlander bawi się gryzakiem na dywanie.

Ćwiczenie 3: Zabawa z opiekunką tylko w jej przerwie od pracy

Kolejnym krokiem będzie pokazanie Foce, że zabawa z opiekunką, spędzanie z nią czasu nie mają miejsca wtedy, gdy jest to przez nią wymuszane, ale właśnie wtedy, gdy pies jest grzeczny. Aranżujemy więc różne ćwiczenia, gdy pies jest zajęty sobą i wcześniej mu zostawionymi zabawkami i oczywiście wtedy, kiedy to my mamy czas na zabawę. Możemy wówczas zaprosić pupila np. do pracy węchowej. Najpierw wydajemy komendę, aby pies czekał, a my w tym czasie chowamy jego ulubione zabawki i przysmaki. Dopiero po zwolnieniu psa np. komendą „szukaj” może on wyruszyć na poszukiwanie swoich zabawek i smaczków, używając nosa i tropiąc ślady swojego opiekuna. Foka to akurat pies rasy myśliwskiej, więc będzie miała dużo frajdy przy takich węchowych ćwiczeniach.

Mini munsterlander bawi się gryzakiem na dywanie.

Podsumowanie ćwiczeń

Jak wspomnieliśmy na początku filmu, Foka to 6,5-miesięczny szczeniak, więc jej ogromna chęć do zabawy na tym etapie jest zupełnie zrozumiała. Niemniej już w tym czasie pies powinien nauczyć się pewnego rytmu dnia oraz tego, że zabawa z opiekunem ma swój czas, zatem nic nie osiągnie, próbując ją wymuszać. Tym samym opiekun zyskuje czas dla siebie.

Jeśli mierzycie się z podobnym problemem pod własnym dachem, wypróbujcie podane metody ze swoim psem, nawet jeśli to już dorosły osobnik. W końcu na naukę nigdy nie jest za późno!