Spis treści:
Któż nie zna charakterystycznego odcisku psiej łapy? Któż nie przybijał „piony” ze swoim pupilem? Kto choć raz nie połaskotał go po opuszkach? Chyba nie ma takich osób. A teraz pytanie, ilu z Was pamięta, by zimą specjalnie dbać o psie łapy? No właśnie, z tym już gorzej. I czas to zmienić!
Łapy trzeba zabezpieczać!
Choć naskórek psich opuszek jest silny i dość odporny, to jednak z lodem i solą przegrywa. Staje się szorstki, może pękać lub się łuszczyć. Żeby temu zapobiec, należy opuszki systematycznie smarować preparatami natłuszczającymi i nawilżającymi. Na rynku jest wiele specjalistycznych kosmetyków. Do wyboru mamy maści, spraye, preparaty w kulce, żele. Te z parafiną świetnie zabezpieczają łapy, tworząc ochronny film na powierzchni naskórka. Kosmetyki z wazeliną mają właściwości nawilżające, więc sprawdzą się po spacerze – zwłaszcza jeżeli dodatkowo będą miały w składzie regenerującą witaminę A i E. Dobre są również naturalne preparaty na bazie wosków. Unikajmy za to produktów glicerynowych, gdyż te na dłuższą metę częściej bardziej szkodzą niż pomagają.
Łapy trzeba myć!
Jednak samo smarowanie nie wystarczy. Myślisz, że psiak liże sobie łapki po zimowych spacerach, bo nagle stał się czyściochem? Nie! On je liże, bo albo go szczypią, albo bolą, a w najlepszym razie swędzą. Jeżeli mieszkasz w mieście, a drogowcy i dozorcy nie szczędzą soli do posypywania chodników, to bezwzględnie po każdym spacerze powinieneś psu obmyć łapy. Jeżeli tego nie zrobisz, możesz być pewien, że pupil będzie je wylizywał – skonsumuje nie tylko szkodliwą sól, ale też uraczy się brudem z ulicy. Dodatkowo ciągłe wylizywanie podrażnia skórę, przez co staje się ona cieńsza – a więc mniej odporna na zimowe warunki!