Co może znaleźć się w psiej szafie? Obroża z klamrą, martingale, obroża wyszywana, smycz przepinana lub flexi, szelki norweskie, guardy – również w wersji odblaskowej, zimowa kurteczka, chustka na szyję, a nawet psia mucha! Uff… możliwości jest naprawdę dużo. Paradoksalnie temat psiej mody jest podobny do tematu mody ludzkiej. Są tacy, którzy do szczęścia potrzebują szafy pełnej przeróżnych ciuchów na wszystkie okazje, i są tacy, którym w zupełności wystarcza kilka zestawów ubrań. Prawdopodobnie Ci pierwsi (tutaj tylko zgaduję) bawią się szafą swoich pupili i mają dla nich kilka smyczy, szelek i ubranek. Ci drudzy posiadają pewnie jeden uniwersalny zestaw obroży ze smyczą odpowiedni do każdej aktywności.
My znajdujemy się gdzieś pośrodku tej klasyfikacji. Bajzel najlepiej czuje się wtedy, kiedy nam już odmarzają palce, czyli w środku zimy. Tym samym temat ubranek zupełnie nas nie interesuje. Posiadamy natomiast kilka obroży. Między innymi zieloną z oldschoolową metalową sprzączką, półzaciskową w biało-czarną pepitkę oraz jeansową, którą osobiście lubię najbardziej. Aha, mieliśmy także chustkę na szyję w cudny geometryczny wzór, ale niestety jakiś czas temu Bajzel po prostu ją zjadł. No cóż, widocznie nie była w jego stylu i postanowił się jej pozbyć. W najbliższym czasie planuję powiększać naszą kolekcję obroży, ale czekamy, aż proces wzrostu naszego kudłatego potwora się ostatecznie zakończy. Wiem, że Bajzel raczej nie cieszy się z nowej obroży czy smyczy. Prawdopodobnie jest mu to obojętne, lecz dla mnie to miłe uczucie, gdy kupuję mu coś nowego. Jest to jeden ze sposobów wyrażania miłości i nie będę sobie tego odmawiać.