Spis treści:
Wiosna. Wreszcie! Cieszę się bardzo, ale bardziej cieszy się Bajzel. W końcu czekają nas długie dni, bieganie po zielonych parkach i kąpiele w jeziorze. Dla takich kudłaczy jak Bajzel wiosna to dobry czas – już po ciemnej zimie, a jeszcze przed latem i umieraniem z gorąca.
W tym roku zaczynamy wiosnę inaczej. Będzie to sportowa wiosna. Taki mamy plan. W zeszłym roku Bajzel był za mały, aby uprawiać z nami jakikolwiek sport – młody organizm, nieukształtowane stawy, rosnące kości. Łatwo o kontuzję, która może potem rzutować na całe życie psa. Przeczekaliśmy więc ten rok. Ale teraz zaczynamy trenować na maksa! Jak wiemy, zmęczony pies to szczęśliwy pies. W tym roku nasz pies będzie bardzo szczęśliwy. W ogóle idea uprawiania sportów z psem jest świetna. O ile jeszcze parę lat temu nie było to zbyt popularne, teraz ciągle widzimy psy sportowców, które „uprawiają” jogging, biegi przy rowerze, frisbee, trekking, pływanie…
Zaczynamy od wspólnego biegania
To najprostszy ze sportów, który można uprawiać z psem. Nie wymaga to większych przygotowań ani od psa, ani od właściciela. O czym warto pamiętać, biegając z psem? Po pierwsze, jeśli dopiero zaczynacie, to zaczynajcie powoli, od małych dystansów i umiarkowanego tempa. Na długie bieganie przyjdzie jeszcze czas. Pies, jak człowiek, musi przyzwyczaić się do biegania. Pozornie wydaje się, że przecież biega po parku, ogrodzie czy na wybiegu. Tak, ale to jest zupełnie coś innego. Jogging to długi jednostajny wysiłek dla stawów i mięśni. Zobaczycie, że na początku nawet po przebiegnięciu kilometra psiak będzie zmęczony. Poza tym psy także mają zakwasy. Jesienią weszliśmy z Bajzlem na Turbacz. Następnego dnia rano kulał na wszystkie łapy. Byłam przerażona, a okazało się, że przyczyną były właśnie zakwasy. W końcu był to pierwszy wielogodzinny wysiłek w jego życiu.