Pierwsza ruja u kota – kiedy się pojawia?
Cykle jajnikowe podlegają kontroli neurohormonalnej, w której kluczowe funkcje pełnią przysadka i podwzgórze. Pojawienie się rui to efekt działania wielu hormonów, ale najważniejszy jest tutaj estradiol. To właśnie on odpowiada za objawy rujowe. Kotki osiągają dojrzałość płciową między 6. a 10. miesiącem życia. Pierwsza rujka pojawia się w okolicy 6. miesiąca lub w momencie, gdy kotka osiągnie 2,3-2,5 kg masy ciała. W Polsce, u naszych najczęstszych bywalców domów, czyli wśród tzw. dachowców, nierzadko zauważamy rujkę już nawet w 4. czy 5. miesiącu życia. Niespodziewanie szybko, gdy wydaje nam się, że to jeszcze mały kociak. Pierwsza w życiu rujka u kotki może być słabo wyrażona i zazwyczaj przypada na pierwszą wiosnę po jej narodzeniu.
Pojawienie się rui jest zależne także od innych czynników:
- masy ciała – większość kotek, by mieć ruję, musi osiągnąć minimum 2,3 kg;
- rasy – np. koty syjamskie mają ruję dość wcześnie, koty perskie i brytyjskie krótkowłose stosunkowo później;
- odżywienia i kondycji – kotki nieodżywione, o słabej kondycji ciała (BCS 1 lub 2) mogą w ogóle nie mieć rui;
- długości włosa – nie zawsze się sprawdza ta reguła, ale istnieje zasada, że im dłuższy włos u kota, tym ruja pojawi się później;
- statusu zdrowotnego – choroby przewlekle, wady wrodzone, infekcje mogą przesunąć pojawienie się rui;
- leki – niektóre leki mogą wpłynąć na gospodarkę hormonalną organizmu, a co za tym idzie, na pojawienie się cyklu rujowego.
Ruja u kota – objawy (rujowe, przedrujowe)
O objawach przedrujowych mówimy w fazie proestrus. Kotka w tym czasie zaczyna już pomału wokalizować, bywa nadaktywna, sporo miauczy. Może także zacząć oddawać mocz poza kuwetą w celu znakowania terenu. Zaczyna akceptować towarzystwo samców. Objawy mogą przypominać już objawy pełnej rui, jednak są słabiej wyrażone.
Do objawów rujowych należą:
- przyjmowanie charakterystycznej postawy z wygiętym gabinetem i uniesionym zadem, machanie jednocześnie ogonem na boki (pozycja lordozy) – jest to pozycja kopulacyjna dla kotki;
- częste przewracanie się na grzbiet, turlanie się – tak kotka bawi się z samcem przed aktem kopulacji;
- ocieranie głowy i szyi o przedmioty, nogi właściciela i domowników – jest to najczęściej znakowanie terenu wydzieliną gruczołów znajdujących się na pysku kota;
- częste i intensywne miauczenie przypominające płacz małego dziecka;
- częstsze oddawanie moczu, nierzadko poza kuwetą – najczęściej jest to forma znaczenia terenu – dawanie sygnałów, niekiedy może być to także związane ze zmianami hormonalnymi;
- duże zainteresowanie samcami;
- chęć ucieczki na zewnątrz (przez drzwi, okno);
- mniejszy apetyt – nie powinien nas niepokoić, jeśli trwa krótko, ale w przypadku gdy kotka nie dojada przez dłuższy czas i chudnie lub gdy zupełnie odmawia posiłku, nie powinniśmy czekać dłużej z wizytą u lekarza weterynarii.
Kotki w rujce stają się nadaktywne, niekiedy nawet agresywne wobec domowników i innych zwierząt. Muszę tu napisać, że ruje u zdrowych kotek są naprawdę mocno wyrażone i… głośne. W lutym i marcu rozdzwaniają sie telefony klinik weterynaryjnych z pytaniami o „zastrzyk na rujkę”. Ci, którzy doświadczyli przebywania z kotką w rujce, dokładnie wiedzą, o czym mówię. 😉 Co więcej, zdarzyło mi się, że klienci, którzy nie zdecydowali się na antykoncepcję u kotki, po kilku dniach pierwszej rui błagali o pomoc. Niestety trzeba być świadomym, że podanie hormonalnego zastrzyku na przerwanie rui jest najgorszym rozwiązaniem. Niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji. Dlatego lepiej zastanowić się nad antykoncepcją i rozważyć, jakie są możliwości – trwałe lub czasowe – wcześniej, jeszcze przed pojawieniem się pierwszej rujki. Bądź też, jeśli mamy hodowlę, być gotowym na mały armagedon, izolować samca, jeśli nie chcemy mieć potomstwa (np. gdy kotka jeszcze jest za młoda) i być wytrwałym.
Czytaj więcej: Sterylizacja i kastracja kotów – czym się różnią te zabiegi i który wybrać?
Czym jest ruja permanentna, a czym cicha ruja?
Ruja przedłużona (permanentna) ma miejsce przy ciągłej estrogenizacji organizmu. Innymi słowy, kotka wpada w ciągłą ruję, jedną po drugiej, która się nie wycisza (nie ma fazy interestrus). Może to mieć wiele przyczyn, w tym zaburzenia hormonalne z powodu np. guzów lub torbieli na jajniku.
Do takie sytuacji może także dojść, gdy po prostu kotka nie może być zapłodniona i nie dochodzi u niej do owulacji. Taka przedłużona ruja to nie tylko problem dla opiekunów, ale też jest niezwykle wycieńczająca dla samej kotki, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Może spowodować znaczny spadek masy ciała, osłabienie kondycji czy jakości okrywy włosowej, spadek odporności. Przerwanie rui przedłużonej może być trudne i niekiedy konieczne jest podanie leków hormonalnych.
Cicha ruja to stan, gdy ruja przebiega bez wyrażania zewnętrznych objawów, czyli nie widać po kotce, że właśnie doświadcza tego stanu.
Przyczyny cichej rui:
- młody wiek – nierzadko to właśnie pierwsza rujka w życiu jest cicha,
- zbyt mała ilość jasnego światła w dzień (powinno być go min. 10 godz.),
- stres, przede wszystkim gdy kotka jest zdominowana przez inne koty.
Problem cichej rui jest szczególnie niepożądany u kotek hodowlanych. Bardzo trudno wtedy ustalić odpowiedni termin krycia kotki przeznaczonej do rozrodu. Taką ruję można rozpoznać tylko na podstawie badania cytologicznego wymazu z pochwy. Pytanie tylko, po czym rozpoznać, kiedy warto je wykonać. Pomiary poziomu progesteronu, takie jakie wykonuje się u psów, na nic nam się nie zdadzą u kotów.
Jak pomóc kotce w trakcie rui?
Właściciele, gdy pierwszy raz widzą objawy rujowe swojej kotki, nierzadko wpadają w panikę. Trudno się dziwić, szczególnie gdy objawy te są mocno wyrażone. W pierwszej chwili wydają się nienaturalne, jakby zwierzę nie mogło sobie poradzić z jakimś bólem. Często pada pytanie, czy kotka w rui cierpi, czy ją to boli? Trudno nam dokładnie określić jej stan, jednak nie mówimy tutaj o bólu. Kotka może czuć się zdezorientowana lub pobudzona. Wynika to z tego, że zachowuje się inaczej niż zwykle. Nierzadko porzuca swoje dotychczasowe przyzwyczajenia, lekceważy ulubione jedzenie, drapak czy ukochanego opiekuna. Jednak takie zachowanie jest normalne, czyli jest dla niej fizjologiczne. Instynkt i chęć posiadania potomstwa wygrywają, nic innego się nie liczy.
Jeśli jednak ruje trwają długo, jeden cykl po drugim, lub gdy kotka wpadnie w ruję przedłużoną, to faktycznie mówimy o zmęczeniu i wyczerpaniu organizmu. Wysoka estrogenizacja przez dłuższy czas może także odbić się na zdrowiu kotki.
Warto w tym czasie zapewnić kotce zabawę i aktywność, by na moment odwrócić jej uwagę od spraw związanych z rozrodem. Jednak nie powinniśmy pozwolić jej wychodzić na zewnątrz, by nie uciekła do samca. Nawet jeśli nigdy nie próbowała skakać z parapetu czy z balkonu, nie uciekała poza taras czy ogrodzenie ani nie próbowała zerwać się ze smyczy – teraz najprawdopodobniej to zrobi.
Czytaj także: Czy koty powinny wychodzić na dwór? Za i przeciw okiem weterynarza
Co ważne, nie powinniśmy kotki głaskać, przytulać i pozwalać jej na notoryczne ocieranie się. Tutaj preferowany jest tak zwany zimny chów, czyli ignorowanie jej zachowania, bez odwzajemniania uczuć. Trzeba wiedzieć, że te uczucia nie są kierowane do nas, a my takim zachowaniem możemy jedynie potęgować objawy rui i ją wydłużać. Nie ma potrzeby dawania kotce leków wyciszających, uspokajających. Gdy objawy są zbyt nasilone, można pokusić się o ziołowe suplementy, feromony czy kocimiętkę, jednak ich efekty mogą być niewystarczające.
Jak już niejednokrotnie wspomniałam w artykule – istnieje możliwość przerwania objawów rujowych lekiem hormonalnym, jednak nie jest to metoda zalecana i lubiana przez lekarzy weterynarii. Wynika to z faktu, że konsekwencją nawet jednokrotnego podania zastrzyku mogą być poważne efekty uboczne. Mowa tu przede wszystkim o zapaleniu macicy, nazywanym potocznie ropomaciczem, które zagraża życiu kota. Podawanie hormonów może także sprzyjać rozrostowi gruczołu sutkowego, który u kotek najczęściej jest nowotworem złośliwym.
Niestety bywają sytuacje, w których musimy przerwać ruję, szczególnie gdy jest ona przedłużona. Robimy to po to, by móc wykonać zabieg kastracji (nie można go przeprowadzić w trakcie trwania rujki). Jeśli właściciel chce podać zastrzyk przerywający rujkę i pozostawić kotkę bez antykoncepcji, musi liczyć się z możliwymi konsekwencjami zdrowotnymi, a także finansowymi w przyszłości. Aktualnie jest tyle możliwości, metod zarówno chirurgicznych, jak i farmakologicznych, że jedynie podawanie zastrzyków „na rujkę” jest naprawdę najgorszym rozwiązaniem. I nie zawaham się użyć tego sformułowania – bardzo egoistycznym rozwiązaniem, gdyż ryzykujemy zdrowiem własnego kota.