Strategia:
Przyjmujemy strategię małych kroków. W tej sytuacji jest ona nieodzowna. Wrzucenie psa na głęboką wodę, a zwłaszcza wejście w tłum już na pierwszym spacerze, może wywołać panikę i stać się przyczyną stanów lękowych u pupila. Świetnie, że chcesz psiakowi pokazać starówkę bądź nadrzeczne bulwary, ale nie musisz go tam prowadzić w pierwszych dniach jego pobytu w mieście. Na początek zaczynamy od krótkich spacerów, bocznymi, cichymi uliczkami, na których pojawiają się nieliczni przechodnie. Próbujemy skupić uwagę psa na sobie. Spacerujemy i co jakiś czas każemy psu usiąść, za co dostaje smaczek. Początkowo wybieramy spokojną porę dnia – inaczej pies będzie zbyt rozproszony lub zlękniony przejeżdżającymi samochodami. Gdy nasz ulubieniec zaakceptuje nową okolicę, nie będzie się już bał hałasów i mijających go ludzi, robimy kolejny krok ku oswojeniu go z tłumem – idziemy do parku, na spacer głównymi ulicami. Możemy stopniowo wybierać godziny o większym natężeniu ruchu.
Jeżeli pupil wykazuje zainteresowanie innymi psami, to świetnie. Możemy pozwolić mu się pobawić z nimi na wybiegu. Socjalizacja psów w parku to okazja do poznania przez naszego włochacza właścicieli psich kumpli. Osoby te zazwyczaj mają świetne podejście do zwierząt i nasz psiak, poznając pierwszych ludzi, chętniej da się im pogłaskać niż komuś przypadkowemu. Gdy wycieczki do parku i obce osoby nie będą już stanowiły dla niego problemu, możemy spróbować wyprowadzić psiaka w miejsce o większym natężeniu ruchu, np. na dworzec lub do śródmieścia. Wyjścia te powinny odbywać się zarówno w porach dziennych, jak i późnym wieczorem, gdy na dworze robi się ciemno, aby pupil umiał się odnaleźć w różnych okolicznościach.
Jeżeli nasz przyjaciel pozytywnie zaliczy spacery w tak tłumne miejsca, możemy powoli przyzwyczajać go do wycieczek komunikacją miejską bądź nawet zabrać go na mały festyn. Pamiętajmy jednak, że miejski sylwester, jakaś duża parada to ogromny stres nawet dla najodważniejszego psiego mieszczucha i lepiej psu darować takie emocje.