Pies powinien znać swoje miejsce

„Pies musi wiedzieć, kto tu rządzi. Na spacerze niech idzie pół kroku za Tobą, niech usuwa Ci się z drogi, kiedy idziesz. Niech je dopiero wtedy, kiedy Ty skończysz jeść. W żadnym razie nie pozwalaj mu wchodzić na kanapę czy – co gorsza – do łóżka. Nie pozwalaj mu wygrywać w zabawach. Pies musi znać swoje miejsce. Jeśli Ty go nie zdominujesz, on zdominuje Ciebie.”

Na pewno nie raz słyszeliście tego typu rady i opinie. Kiedy do mojego domu wprowadziła się Joszka, wydawało mi się, że wychowując ją, będę się kierować podobnymi zasadami. Nie do końca to się udało, a jednak jest radosnym, bezproblemowym i ogólnie ułożonym psem. Jakim cudem?

PSY TO NIE WILKI

Przytoczone na wstępie zalecenia wynikają z założenia, że psy zachowują się w rodzinie tak jak wilki w watahach. Badania przeprowadzone kilkadziesiąt lat temu pozwoliły naukowcom sformułować teorię dominacji. Zakłada ona, że grupa wilków jest mocno zhierarchizowana, a kieruje nią najsilniejszy osobnik, czyli samiec alfa. Uznano, że pies, jako potomek wilka, musi traktować swoją rodzinę tak samo, jak wilk traktuje swoją watahę. I że za wszelką cenę będzie dążył do zajęcia najwyższej pozycji w hierarchii. Przez lata teoria dominacji upowszechniła się na tyle, że kwestionowanie jej dzisiaj może się komuś wydać szaleństwem. A jednak coraz częściej możemy natknąć się na wypowiedzi behawiorystów zwierzęcych, którzy zwracają uwagę na to, że wychowywanie psa na podstawie teorii dominacji może być szkodliwe.

Psycholog Andrzej Kłosiński słusznie podkreśla, że wyobrażenia na temat reguł rządzących psim światem budowane na podstawie obserwacji wilków mają mniej więcej tyle wspólnego z rzeczywistością, co wyobrażenia na temat życia i zachowań ludzi wywiedzione z obserwacji małp. Zsocjalizowany pies nie jest wilkiem, nie żyje w watasze. Nie ma „wilczych” problemów – współcześnie nie musi obawiać się zagrożenia życia, nie walczy o pożywienie ani nie musi się kłopotać zdobywaniem samicy. Nie musimy walczyć z psem o dominację. Spróbuję to pokazać na dwóch przykładach.

CZY POZWALAĆ PSU NA SPANIE W NASZYM ŁÓŻKU?

Zastanawialiście się, dlaczego pies nie może spać z nami w łóżku? Jako szczeniak spał przecież razem ze swoją matką i rodzeństwem. Co się dziwić, że ma ochotę ułożyć się do snu na wygodnym wyrze wśród swoich ludzi, gdzie czuje ich zapach? Moja Joszka drzemki w ciągu dnia zalicza w swoim legowisku, ale noce przesypia w nogach naszego łóżka. Skoro nam to nie przeszkadza (wręcz przeciwnie – działa kojąco niczym mamine buzi w czółko), a zachowanie psa nie wskazuje, by uważał łóżko za swoją własność, to w czym problem? Oczywiście nie każdy lubi spać z psem i nie mam w tym nic złego ani dziwnego, ale jeśli ktoś lubi czuć tego typu bliskość ze swoim czworonogiem, a psiak reaguje na komendę (np. „zejdź”), to – według współczesnych behawiorystów – nie ma powodu, by z tego rezygnować!

KOLEJKA DO MICHY

Powszechne przekonanie jest takie, że najpierw jedzą ludzie, a potem je pies. Zacznijmy od tego, że zwierzak potrzebuje jeść rzadziej niż człowiek, bo raz lub dwa razy dziennie, poza tym je co innego. Nie je też przy stole, lecz tam, gdzie stoi jego miska. Jeśli nie podkarmiamy psa podczas swoich posiłków i nie dajemy mu resztek z naszych talerzy, to pies raczej się tego nie domaga. A jeśli próbuje na nas wymóc, byśmy podzielili się jedzeniem, to można go tego oduczyć za pomocą odpowiednich treningów. Przyznam się, że swego czasu wcielałam w życie zasadę „najpierw ja, potem pies” i po skończonym posiłku dawałam Joszce jakiś psi smakołyk. Efekt? Psinka siedziała i śledziła wzrokiem każdy wędrujący do ust kęs strawy, licząc, że już niebawem i jej trafi się coś pysznego. O tym, że podkarmianie psa podczas posiłków jedzeniem z własnego talerza jest błędem, wie chyba każdy. Pomijając fakt, że ludzkie jedzenie najzwyczajniej w świecie może psu bardzo zaszkodzić, często prowadzi to do sytuacji, w której pies kręci się przy stole, całym swoim jestestwem wołając: „proszęęęę”. To wyczekujące napięcie jest dla wszystkich niekomfortowe, zwłaszcza dla psa. Nasze posiłki i posiłki psie to dwie różne sprawy i to powinno być dla psa jasne. Ty masz swoje jedzenie, on swoje.

pies je ze stołu

DOMINACJA? NIEKONIECZNIE

Każdy z nas ma ze swoim psem wyjątkową i niepowtarzalną relację. Nie ma chyba żadnego uniwersalnego schematu, który każdy właściciel czworonoga powinien zastosować. Jasne i konsekwentne wyznaczanie granic jest megaważne, aby nasz psiak czuł się komfortowo, ale to, gdzie te granice postawimy, zależy od wielu czynników: od tego, z jakim psem mamy do czynienia (wiek, rasa, historia, charakter), od tego, jakie mamy podejście do życia z czworonogiem, a także od tego, gdzie, z kim i jak mieszkamy.

Pies powinien być podporządkowany dwunożnemu, to znaczy powinien wiedzieć, czego człowiek, wykonując określony gest lub wypowiadając pewne słowa, oczekuje. Kiedy myślę o życiu człowieka z psem, wolałabym jednak myśleć o tym jako pięknej relacji, a nie jako walce o dominację.

pies przy stole