Zmęczony pies to szczęśliwy pies. A jeśli jeszcze do tego brudny, to już w ogóle szczęście „poza skalą”. Jaki jest jednak sposób, aby tak bardzo uszczęśliwić psa? Niby proste… Bierzemy go do parku i pozwalamy wyszaleć się przez 2-3 godziny. Ale w praktyce nie zawsze mamy czas, park w pobliżu, ładną pogodę albo po prostu psa, który chce szaleć sam ze sobą. Jeżeli okoliczności nie są sprzyjające, warto mieć w zanadrzu swoje sposoby.
Dziś prezentujemy cztery nasze sposoby na to, by szybko i skutecznie zmęczyć – czyli… uszczęśliwić psa!
No 1. Bieganie z psem. U nas wystarczy 30 minut i zwierzaka „nie ma” przez następne pół dnia. Cudowna sprawa. Dlaczego? Po pierwsze, pies naprawdę się zmęczy – głównie ze względu na to, że szybki, długotrwały i jednostajny bieg to coś, czego nie doświadcza w innych sytuacjach (no chyba że biega przy rowerze – ale to nadal bieganie). Po drugie, to motywacja dla nas, żeby się zebrać i poruszać. Po trzecie, nasz wiecznie ciągnący na smyczy w swoją stronę pies podczas wspólnego wysiłku zmienia się nie do poznania – biegnie równiutko przy nodze, co chwilę nawiązując kontakt wzrokowy. Magia! A po czwarte, można to robić z psem zawsze i wszędzie. Nie trzeba nigdzie jechać ani nic przygotowywać. My po prostu wychodzimy z domu i zaczynamy biec. Minusy? Dla nas brak. Czyli 4:0 dla biegania!
No 2. Aktywność umysłowa. Coś, o czym często zapominamy, bo myśląc o zmęczeniu psa, skupiamy się raczej na jego mięśniach, a nie na mózgu. A przecież ćwiczenia umysłowe męczą zwierzaki bardziej niż te fizyczne! Można uczyć nowych zabawnych sztuczek, którymi potem pies podbije serca znajomych, albo po prostu ćwiczyć nowe komendy. Można praktykować takie ćwiczenia w domu, a jeśli przeniesiemy je na ulicę, do parku lub do kawiarni, podnosimy poprzeczkę i nauka w rozpraszających okolicznościach jest dla psa jeszcze bardziej męcząca. No i tego typu aktywność uwzględnia to, co wszystkie czworonogi uwielbiają – smakołyki!