Najczęstsze choroby u kotów – objawy, na co zwracać uwagę

Choroby kotów to nie lada wyzwanie zarówno dla opiekuna, jak i dla weterynarza. Ich przebieg jest zdecydowanie odmienny i bardziej podstępny niż u innych gatunków zwierząt. Biorąc pod uwagę dwa najpopularniejsze gatunki zwierząt domowych, często swoim klientom tłumaczę, że kot a pies to dwa zupełnie różne światy. Kot to mistrz kamuflażu, czyli ukrywania problemów. Na konferencjach naukowych nieraz słyszymy: „kot robi wszystko, żeby nie pokazać, na co jest chory”. Innymi słowy: maskuje objawy. Kot z objawami takimi jak wymioty czy zaawansowana kulawizna, ma już rozwiniętą w pełni chorobę. Nierzadko okazuje się, że cierpi na nią od dobrych kilku miesięcy. Wyłapanie pierwszych symptomów nie jest proste. W porównaniu z opiekunami psów opiekunowie kotów mają po prostu trudniej. Z psami obowiązkowo trzeba wyjść kilka razy w ciągu dnia na spacer, co jest idealnym momentem na obserwację i kontrolę pupila. Gdy zaczyna go uwierać w brzuchu, stoi i piszczy pod drzwiami, a gdy jedzenie nie znika w sekundę z miski też już wiemy, że pies ma jakiś problem.

Niektóre koty mają kuwetę sprzątaną co kilka dni, a nawet (o zgrozo!) raz w tygodniu. Oddawanie nieprawidłowego stolca może być po prostu niezauważone zawczasu. To, że nasypana do miski karma nie znika, często jest tłumaczone tym, że pupil „znowu wybrzydza”. Myślę, że kolejne przykłady nasuwają się już same: „przecież on śpi cały dzień, dopiero wczoraj, jak nie poszedłem do pracy, zobaczyłem, że kuleje / ma łysy brzuch / siedzi długo w kuwecie i próbuje się wysiusiać, ale jakoś mu nie wychodzi”. Uczulam wszystkich opiekunów zwierząt, by zachowali czujność, a w przypadku opiekunów kotów powinna ona być szczególna. Jeśli kot regularnie wymiotuje, np. raz na tydzień, ale według opiekuna poza tym czuje się dobrze, to nie znaczy, że rzeczywiście wszystko jest w porządku. Jest to typowy przykład, gdy opiekun, zgodnie z utartym powiedzonkiem „wymiotować, jak kot”, myśli, że taka jest po prostu kocia natura. Nic bardziej mylnego.

Na jakie objawy zwracać uwagę?

Najczęstsze niepokojące objawy opisałam w artykule: Zdrowie kota – 10 niepokojących sygnałów, do którego lektury serdecznie zachęcam. To podstawowa lista symptomów, o których należy pamiętać. Wszelkie grymaszenie przy misce, przesiadywanie w kuwecie, głośne pomiaukiwanie, nadmierne lizanie, brak codziennej toalety czy po prostu dziwne, odmienne niż zazwyczaj zachowanie kota powinny być sprawdzone przez lekarza weterynarii. Jak już wspomniałam, czujność opiekuna jest tu niezwykle ważna – im szybciej wykryjemy chorobę, tym lepsze są rokowania. Co więcej, kot, który nie je przez całą dobę, ma biegunkę czy wymioty trwające kilkanaście godzin, wymaga już nawodnienia dożylnego. Nie czekajmy, nie zwlekajmy i nie róbmy zwierzakowi przymusowej głodówki.

Diagnostyka chorób u kotów bywa niekiedy trudna. Kotowate maskują objawy, często symptomy są u nich bardzo nietypowe, przez co trudno je przypisać konkretnej jednostce chorobowej. Co więcej, naprawdę rzadko kiedy powodem ich gorszego samopoczucia jest tylko jedna choroba. Często jest to mieszanka kilku wirusów czy kilku przypadłości, w tym także endokrynologicznych i psychogennych. Badania krwi oraz badania obrazowe to absolutna podstawa, by dociec przyczyn choroby. Koty jako gatunek mają większe predyspozycje do pewnych jednostek chorobowych. Te najważniejsze chciałabym pokrótce opisać.

Choroby nerek i dróg moczowych

Przewlekła niewydolność nerek – PNN lub inaczej CKD – chronic kidney disease, czyli nieodwracalne i postępujące upośledzenie czynności nerek. Choroba ta to także po części wyrok dla samego kota. Z PNN już nigdy go nie wyleczymy, a rokowanie zależy od tego, w jakim stadium choroby zostanie zdiagnozowany. Jeśli schorzenie jest wcześnie wykryte, a opiekun współpracujący i czujny, to kot może pożyć w szczęściu i przede wszystkim bez bólu oraz dyskomfortu przez kolejne lata. Przykrym faktem jest, że większość kotów powyżej 15. roku życia ma na pewno w jakimś stopniu niewydolne czynnościowo nerki. Dlatego tak ważne są kontrolne badania krwi od około 7. roku życia kota. Choroba ta dotyczy przede wszystkim kotów w wieku średnim i starszym, a szybkość jej postępu jest cechą bardzo indywidualną. Pierwsze objawy PNN to wymioty, zapalenie jamy ustnej, apatia, gorsza jakość okrywy włosowej, niekiedy zwiększone pragnienie i oddawanie moczu oraz zmniejszony apetyt.

Zespół FLUTD (feline lower urinary track disease), znany często w Polsce jako SUK, czyli syndrom urologiczny kotów. Choroba ta dotyczy pęcherza moczowego, najczęściej związana jest z jego zapaleniem bądź z zapaleniem samej cewki. Dotyka przede wszystkim kastrowanych samców i tu predyspozycje nie zależą od wieku. Jest to choroba dość często diagnozowana, szacuje się, że nawet 10% kotów cierpi na tę przypadłość. Jedno jest pewne: ma ona wiele twarzy i coraz częściej mówi się o problemie natury psychicznej i behawioralnej. Dlatego też coraz częściej chorobę tę określa się skrótem FIC, czyli feline idiopatic cystitis – idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego, a więc powstające w sposób niejasny, niemające znanego podłoża, które można jednoznacznie określić. Diagnostyka samej przypadłości może sprawiać kłopot i najczęściej chorobę stwierdza się przy nawracających mimo stosowanego leczenia zapaleniach dróg moczowych czy niedrożności cewki. Tak więc wokalizacja z kuwety, częstomocz, ślady krwi w moczu, brak oddawania moczu mimo prób lub oddawanie moczu poza kuwetą – te wszystkie niepokojące objawy powinny być konsultowane z lekarzem weterynarii.

Choroby endokrynologiczne

Cukrzyca dotyczy przede wszystkim kotów w wieku średnim i starszym, szczególnie dotyczy tych z nadwagą. Najczęstsze objawy to spore pragnienie i częste oddawanie moczu w kuwecie. Bywa, że opiekun przychodzi do mnie w celu ustalenia, dlaczego tak często musi sprzątać kuwetę. Do postawienia diagnozy konieczna jest kontrola nie tylko glukozy, ale przede wszystkim fruktozaminy w surowicy krwi. Pamiętajmy, że poziom glukozy u kotów może rosnąć pod wpływem stresu. Najczęstszy typ cukrzycy u kotów to typ 2. W celu jej ustabilizowania stosuje się odpowiednią dietę oraz podaje się insulinę o określonej porze i we właściwej dawce. Ważny jest także monitoring poziomu glukozy we krwi, dlatego też wykonuje się tak zwane krzywe cukrowe, w tym monitorowanie poziomu glukozy 24 godziny na dobę za pomocą specjalnie wszczepionych czujników.

Nadczynność tarczycy, czyli nadmierne wydzielanie hormonów gruczołu tarczowego. Predyspozycje do niej mają koty starsze. Najczęstsze objawy to łapczywy apetyt, a przy tym: chudnięcie, pobudzenie, nadaktywność, zwiększone tętno i podwyższone ciśnienie skurczowe krwi. Ale nie zawsze, tu nie ma reguł. U kotów w średnim i starszym wieku niezwykle istotne są kontrolne badania poziomu hormonów fT4 i T4, TSH we krwi oraz kontrola nerek i ciśnienia skurczowego krwi. Niestety chorobą dość często powiązaną z nadczynnością tarczycy jest przewlekła niewydolność nerek.

 

Choroby zakaźne kotów

Są to choroby, które łatwo przenoszą się między kotami, i niestety nie przed wszystkimi jesteśmy w stanie uchronić swojego pupila. Również i w tym przypadku bywa, że medycyna jest bezsilna, i mimo wielu lat badań na niektóre kocie choroby nadal nie mamy leków czy skutecznych szczepionek. Co więcej, po przechorowaniu niektórych chorób kot będzie nosicielem patogenu do końca życia, a choroba i jej objawy mogą powracać.

Koci katar

Opisane wyżej zjawisko latencji występuje w przypadku herpeswirusa. Ten wirus wywołuje tak zwany koci katar, jedną z najczęstszych chorób kotów, szczególnie w młodym wieku. W jej etiopatogenezie ważną rolę odgrywa także powszechny wśród kotowatych kaliciwirus. Symptomy to przede wszystkim katar, wydzielina z worka spojówkowego, zaczerwienienie i obrzęk spojówek, kichanie, apatia czy spadek apetytu.

Czytaj więcej: Koci katar – objawy i leczenie

Panleukopenia

Jest to choroba wywołana przez wirus FPV (feline panleukopenia virus), nazywana inaczej kocią parwowirozą czy też kocim tyfusem. Choroba dotyka przede wszystkim kocięta bez odporności uzyskanej z siary i mleka matki czy poszczepiennej. Zdarza się, że na wsiach czy w schroniskach, tam, gdzie jest duże zagęszczenie kotów, a warunki sanitarne nie są do końca idealne, wybuch choroby kończy się śmiercią wielu kociąt. Objawy to biegunka, wymioty, odwodnienie oraz letarg i apatia. Tu nie ma na co czekać, trzeba jak najszybciej rozpocząć leczenie. Zdarza się, że pomimo prób się nie udaje. Mimo, że szczepienia chronią przed zachorowaniem w 100% i należą do szczepień podstawowych (zasadniczych), nadal choroba rokrocznie zbiera żniwa w Polsce.

Wirus niedoboru immunologicznego kotów FIV (feline immunodeficiency virus)

Choroba zakaźna często porównywana do wirusa HIV u ludzi. Polega ona na zaburzeniu funkcjonowania układu odpornościowego kota. Nosiciele wirusa to przede wszystkim niekastrowane bezdomne samce w średnim wieku, a wirus obecny jest w przede wszystkim w ich ślinie. Choroba ta jest rozpowszechniona głównie wśród kotów bezdomnych, żyjących w skupiskach w niewłaściwych warunkach higienicznych, ale bywa także stwierdzana u kotów domowych czy w hodowlach. Do zarażenia dochodzi najczęściej poprzez pogryzienie i w trakcie kopulacji. Chorego kota już nigdy się nie wyleczy, będzie on nosicielem do końca życia. Co więcej, przez lata może nie dać po sobie poznać, że jest nosicielem wirusa. Spadek odporności, w tym także na skutek stresu czy poważniejszej choroby, sprzyja potęgowaniu objawów i rozwojowi schorzenia. Objawy FIV dotyczą przede wszystkim osłabionej odporności kota. Tak więc podatność na wszelkie infekcje, spadek masy ciała, zapalenie w obrębie jamy ustnej, nieżyt górnych dróg oddechowych, pogorszenie okrywy włosowej czy niewydolność nerek na tle autoimmunologicznym mogą świadczyć o FIV (czyli wirusie nabytego niedoboru immunologicznego kotów). Kotki ciężarne mogą ronić lub rodzić martwe mioty. W niektórych krajach dostępne jest szczepienie przeciw FIV, jednak nie jest ono zalecane przez WSAVA (Światowe Stowarzyszenie Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt) ze względu na różnorodność wirusa, a co za tym idzie, małą skuteczność szczepionki. Wirus FIV nazywany jest „wirusem dla nieprzyjaciela”. Ale koty mają także „wirus dla przyjaciela”, czyli FeLV.

Białaczka kotów – FeLV (feline leukaemia virus)

To choroba wirusowa kotów, którą mogą zarazić swoich przyjaciół. Wystarczy wspólna miseczka czy polizanie innego kotka. Patogen obecny jest w ślinie, kale, moczu, a nawet w mleku. Wirus białaczki, jak można się domyślać, jest mocno rozpowszechniony wśród bezdomnych kotów. Badania podają, że wśród kotów domowych nosiciele stanowią zaledwie 2%. Mimo dostępnych szczepień dla kotów wychodzących trudno jest wytępić tę chorobę ze środowiska. Częstotliwość jej występowania w Polsce nie jest znana, w Niemczech kilka lat temu wynosiła aż 10%. Białaczka kotów to poważna choroba zakaźna. Sam wirus FeLV należy do onkowirusów i może przyczynić się do rozwoju nowotworów, w tym głównie chłoniaka. Kolejne objawy to anemia, zaburzenia odporności i podatność na częste infekcje, rozwój objawów neurologicznych. Kotki mają tendencje do poronień i rodzenia słabych miotów. Koty ze zdiagnozowaną białaczką nie powinny żyć i być łączone ze zdrowymi. Badania podają, że od postawienia diagnozy koty żyją średnio 4 lata. Przy rokowaniu istotne jest ustalenie rodzaju zakażenia (progresywne, regresywne, etc.) czyli statusu białaczki u kota. Szczepienia przeciwko białaczce należą do tak zwanych szczepień dodatkowych i zaleca się je u kotów przebywających w skupiskach oraz wychodzących.

Zakaźne zapalenie otrzewnej kotów – FIP (feline infectious peritonitis)

Choroba ta wywoływana jest przez koronawirusa. Warto wiedzieć, że koci koronawirus (FCoV) należy do tak zwanych alfa-koronawirusów, podczas gdy ludzki wywołujący COVID-19 do beta-koronawirusów. Nie można więc tu mówić o współzależności czy możliwości zarażenia się covidem od kota. FIP to dość podstępna choroba, gdyż wiele kotów jest nosicielami tego zarazka (ok. 40%), ale nie znaczy to, że zachorują. Koronawirus wywołuje najczęściej objawy ze strony układy pokarmowego, w tym biegunkę, a u starszych kotów może przebiec nawet skąpo- lub bezobjawowo. Niestety ma możliwość mutacji do formy, która wywołuje FIP. Dlaczego tak się dzieje u niektórych kotów, a u innych nie? Tutaj znajdujemy informacje o spadku odporności, złej formie zdrowotnej, innych chorobach przewlekłych czy po prostu o zaniedbaniu. Wiemy też, że tendencje do zachorowania mają koty przebywające w skupiskach, w złych warunkach higienicznych (ryzyko zachorowania wynosi wtedy aż 80-100%). Problem dotyczy głównie kotów młodych, zarówno samców, jak i samic. FIP ma dwie formy – bezwysiękową (rzadziej występującą, w postaci guzów w jamie brzusznej czy w obrębie układu nerwowego) i wysiękową (inaczej mokrą, w której płyn wysiękowy zbiera się w jamie brzusznej lub w klatce piersiowej). Chory kot ma nierzadko skoki temperatury, gorączkuje, daje się zaobserwować osłabiony apetyt lub spadek masy ciała. Choroba szybko prowadzi do wyniszczenia, objawów ze strony układu nerwowego, a także do zgonu pacjenta. Nie ma szczepień przeciwko FIP. Kilka lat temu pojawiły się substancje lecznice dające nadzieje i mogące pomóc chorym kotom. Temat leczenia i aktualnych możliwości, jakie przynosi nauka, jest bardzo ciekawy. Na pewno opiszę to w osobnym artykule, poruszając kwestie nowości medycznych oraz związanych z nimi kontrowersji.

Wścieklizna

Wśród kotów domowych należy do rzadkości, jednak nie znaczy to, że się nie zdarza. Problem dotyczy przede wszystkim kotów wychodzących, kotów dzikich, bezdomnych, polujących. Bywa, że kot nie wychodzi poza dom, ale upoluje na balkonie zwierzę, które potencjalnie może go zarazić. Wścieklizna to choroba nieuleczalna dla wszystkich zwierząt, także dla ludzi. W Polsce głównym rezerwuarem wścieklizny są lisy rude, nietoperze i drobne gryzonie. Do zarażenia dochodzi przy pogryzieniu, przerwaniu ciągłości skóry i kontakcie ze śliną chorego zwierzęcia. Rozwój, a dokładnie inkubacja choroby u kota, może wynosić kilka dni, ale też nawet 3 miesiące. Objawy to pobudzenie, nadmierna wokalizacja, agresja, zez, nierównomierne rozszerzenie źrenic, opadnięcie żuchwy, ślinotok, objawy neurologiczne, porażenie czterokończynowe. Najczęściej w przeciągu 3-4 dni od wystąpienia pierwszych objawów koty umierają. Wściekliznę potwierdza się jedynie w pośmiertnym badaniu tkanek mózgu. W Polsce szczepienia kotów przeciwko tej chorobie nie są obowiązkowe. Wyjątek stanowią tereny endemicznego występowania wścieklizny. W takiej sytuacji powiatowy lekarz weterynarii może zdecydować o konieczności zaszczepienia wszystkich kotów.

Choroby pasożytnicze

Choroby pasożytnicze u kotów nie należą do rzadkości. Mowa tu przede wszystkim o pasożytach wewnętrznych, czyli o endopasożytach. Zarobaczone są głównie kocięta i nie ma tu większego znaczenia, czy pochodzą one z przydomowych hodowli, czy też są przygarnięte z ulicy. Każdy młody osobnik powinien być odrobaczany zgodnie z harmonogramem. Także dorosłe koty, przede wszystkim polujące osobniki, często są zarobaczone. Schemat odrobaczania kotów dorosłych w zależności od trybu życia również znajdziecie w powyższym artykule. Najczęstszymi pasożytami wewnętrznymi u kotów są: glista kocia, tasiemiec, giardia lamblia i rzęsistek. Mówiąc o pasożytach wewnętrznych należy wspomnieć także o zoonozie, którą jest toksoplazmoza. Jest to choroba przede wszystkim kociąt.

Ektopasożyty takie jak pchły i wszoły często spotykamy w sierści kotów, szczególnie tych wychodzących. Pchłę lub innego ektopasożyta możemy także sami przynieść swojemu pupilowi do domu. Regularne kontrole skóry i sierści są więc niezwykle istotne. Pchły i wszoły mogą przyczynić się do rozwoju tasiemczycy. Bardzo często diagnozujemy też inwazje świerzbowca usznego, szczególnie u młodych osobników z nie w pełni wykształconą odpornością. Pierwsza kontrola w gabinecie lekarza weterynarii obejmuje zawsze sprawdzenie wydzieliny z uszu w celu wykluczenia świerzbowca. Kleszcze u kotów to także zagrożenie. W Polsce najbardziej powszechną chorobą odkleszczową kotów jest hemobartoneloza wywołana przez Mycoplasma haemofelis.

Inne dolegliwości

Osteoarthritis (OA), czyli choroba zwyrodnieniowa stawów biodrowych, która tak często dotyka psy. Choroba ta jednak u kotów jest zdecydowanie rzadziej diagnozowana. Badania pokazują, że każdy starszy kot, szczególnie z nadwagą, będzie mieć w pewnym stopniu rozwinięte OA. Po czym to poznać? U kotów trudno jest wychwycić pierwsze objawy. Niektóre koty całe życie śpią całymi dniami, więc trudno się dziwić, że problem ten rzadko kiedy jest ostatecznie diagnozowany. Ważna jest obserwacja. Pierwsze objawy OA rozpoznamy po tym, że zwierzak nie wskakuje już wysoko na szafę, tylko woli niższe półki. By wejść na stół, nie startuje z podłogi, tylko wybiera pośredni przystanek, np. taboret. Niekiedy ma problem z załatwieniem swoich potrzeb w kuwecie i wybiera miejsce poza nią, długo tam przesiadując i szukając odpowiedniej pozycji. Niestety większość właścicieli składa to na karb starości i dziwaczenia lub demencji. Potwierdzenie choroby zwyrodnieniowej stawów znajdziemy w badaniu rentgenowskim. Takich pacjentów należy przede wszystkim odchudzić, dozować im odpowiedni ruch, a niekiedy wdrożyć NLPZ (niesterydowe leki przeciwzapalne), wdrożyć odżywki wzmacniające chrząstki stawowe czy suplementować NNKT, czyli omega-3.

Kardiomiopatia przerostowa (HCM – hypertrophic cardiomyopathy)

Choroba serca, która, co ważne, nie dotyczy kotów w podeszłym wieku, ujawnia się już około 2-4. roku życia. Rasy szczególnie do niej skłonne to: maine coon, kot brytyjski krótkowłosy, koty perskie, syjamskie, reksy, sfinksy i bengale. Ale może też dotyczyć ras mieszanych i kotów europejskich, czyli potocznie dachowców. Kardiomiopatia może w szybkim czasie doprowadzić do nagłej śmierci sercowej, dlatego jej wczesna diagnoza jest niezwykle ważna. Niestety nie wyleczymy z niej kota, ale jesteśmy w stanie poprawić jego komfort życia. Dlatego istotne są badania kontrolne – tu niezbędne jest badanie echo serca. Badanie stetoskopem może okazać się niewystarczające, gdyż u części pacjentów szmery nad sercem pojawią się dopiero w zaawansowanej postaci choroby lub wcale.

Choroby jamy ustnej

Problem ten dotyczy aż 85% kotów powyżej 3. roku życia! Najczęściej diagnozowane jest zapalenie przyzębia, w tym głównie dziąseł, w wyniku gromadzenia się osadu i płytki nazębnej na powierzchni szkliwa. Dość często stwierdza się także zapalenie jamy ustnej. W tym wypadku mamy najczęściej do czynienia z limfocytarno-plazmocytarnym zapaleniem dziąseł. Jest to przewlekła, bardzo bolesna choroba, w wyniku której kot nie jest w stanie jeść. Leczenie tego schorzenia wymaga częstej higieny jamy ustnej, niekiedy całkowitej ekstrakcji zębów, podawania silnych leków o działaniu immunosupresyjnym, a nawet laseroterapii.

Profilaktyka chorób

Jak można wywnioskować z artykułu, u kotowatych mamy dużo chorób zakaźnych wywoływanych przez wirusy. Ważne są więc szczepienia przeciwko nim. Niestety nie mamy szczepień przeciwko wszystkim chorobom, ale te dostępne powinny być regularnie podawane. W artykule dotyczącym kalendarza szczepień opisuję schematy zarówno dla kociąt, jak i dla dorosłych osobników. Pamiętajmy, że nie należy kotów szczepić na wszystko co roku. Trzeba to robić z głową i decydować o szczepieniach zgodnie z trybem życia kota i możliwymi zagrożeniami. Zbyt częste szczepienia mogą przyczynić się do rozwoju tak zwanego mięsaka poiniekcyjnego – groźnego i złośliwego nowotworu. Wszystkich zainteresowanych odsyłam do artykułu: Szczepienie kota – kiedy, jakie i co musisz wiedzieć?

Regularne odrobaczania i stosowanie środków przeciwko ektopasożytom także jest niezwykle ważne. O harmonogramie podawania tych preparatów w zależności od trybu życia kota przeczytacie w artykule: Odrobaczanie kota – jak, kiedy i jak często odrobaczać?.

Co jeszcze można zrobić, by kot długo był zdrowy? Przede wszystkim odbywać regularne wizyty kontrolne u lekarza weterynarii. Zbadanie kota, osłuchanie jego tonów serca, osłuchanie płuc, sprawdzenie stanu jamy ustnej to absolutnie podstawowa kontrola, która powinna odbywać się minimum raz na rok. Coraz częściej zachęcamy także do kontrolnych badań krwi u kotów. U młodych osobników co 2 lata, u kotów w średnim wieku co roku, u starszych nawet co 3-6 miesięcy. Pamiętajmy, że koty maskują objawy choroby, a im wcześniej wykryjemy problem PNN czy chorobę serca, tym lepsze będą rokowania. U kotów istotne jest też kontrolne badanie moczu oraz, jeśli to możliwe, pomiar ciśnienia skurczowego krwi.

Kastracja

Kastracja kocurów i kotek to metoda antykoncepcji będąca jednocześnie profilaktyką chorób układu rozrodczego. Większość opiekunów po pierwszej rujce przybiega, by jak najszybciej umówić się na ten zabieg. Faktycznie kotka w rujce nie daje spać, nawołując samce. Co więcej, kotki mogą wpaść w permanentną ruję, która się nie skończy, dopóki nie dojdzie do aktu kopulacji. Podobnie z kocurami, które intensywnie znaczą teren w domu niezbyt przyjemnym zapachem. Jeżeli mamy koty wychodzące, zabieg ten jest koniecznością. Oczywiście nie można nikomu nic narzucić, jednak należy być świadomym zagrożenia wieloma chorobami, którymi koty mogą się zarazić podczas kopulacji (chociażby FIV czy FeLV). Problemem jest też ciągle wysoka liczba kociąt w Polsce. Co roku schroniska i fundacje pękają w szwach. Jeżeli nie chcemy wykonywać kastracji chirurgicznej, pamiętajmy o możliwościach antykoncepcji hormonalnej, szczególnie o implantach dla samców. Dla kotek dostępne są blokady hormonalne rujek, jednak nie są to do końca bezpieczne preparaty. Zachęcam do przeczytania obszernego artykułu, który dotyczy antykoncepcji u psów, jednak w dużej mierze poruszam w nim ten temat dla obu gatunków.

Czytaj więcej: Sterylizacja i kastracja kotów – czym się różnią te zabiegi i który wybrać?

Podsumowanie / Z kotem u weterynarza – obawy i trudności

Jeśli jesteś opiekunem kota pamiętaj, żeby o niego odpowiednio dbać. Nie powinniśmy myśleć, że skoro kot sam do nas przyszedł, to sam sobie jakoś poradzi. Podobnie z kotami bezdomnymi – nie możemy być wobec nich obojętni. Jeśli widzimy niepokojące zachowania czy objawy, warto to zgłosić fundacji czy schronisku. Regularne kontrole, badania krwi i profilaktyka (szczepienia, odrobaczanie) oraz czujność i obserwacja to podstawa, by długo cieszyć się zdrowiem kota. Każdy opiekun potwierdzi, że koty są niesamowite. Ja jako lekarz weterynarii podpisuję się pod tym obiema rękami. To także wojownicy. Jednak w przypadku dolegliwości nie ma reguł. Potrafię zdiagnozować chorobę ze złym rokowaniem, a kot walczy i żyje ku zdumieniu wszystkich kolejne miesiące czy nawet lata. Czasami kot ma bardzo nietypowe objawy i postawienie diagnozy jest nie lada wyzwaniem. Muszę w tym miejscu dodać, że wybranie się z kotem do gabinetu bywa niekiedy trudne. Spora część opiekunów przyznaje, że na myśl o wizycie z pupilem w gabinecie weterynaryjnym się stresuje, a ich kot po prostu tego nienawidzi (według badań Bayer Veterinary Care Usage Study jest to ponad 50% kotów). Nierzadko wyjście z domu dla kota to faktycznie stres. Podobnie dla opiekunów, którzy próbują go schować do transporterka, a później odpowiednio wyjąć i trzymać do badania. Bywają takie osobniki, u których wyjazd w transporterku potęguje objawy choroby, co utrudnia nam leczenie. Dlatego do wizyty należy się odpowiednio przygotować. Są pewne zasady, których warto przestrzegać, oraz leki, które bezpiecznie można podać kotu przed wizytą. Należy także wybrać odpowiedni gabinet, który jest przyjazny kotom, oraz lekarza, który na co dzień pracuje z tym gatunkiem. Jest to niezwykle ważne. Możliwości, jakie daje aktualnie medycyna weterynaryjna, znacznie się różnią od tego, co było kiedyś. Także w kwestii podejścia do obsługiwania kotów w lecznicy. O tym i innych ważnych punktach wizyty z kotem u weterynarza na pewno pojawi się osobny artykuł.

Lekarz weterynarii, Małgorzata Glema